Moje sposoby na przeziębienie i nie tylko!

    Oczywiście na wstępie muszę napisać zdanie: „Zanim zastosujesz jakieś z proponowanych sposobów, skonsultuj się ze swoim lekarzem. Podane informacje dotyczą moich osobistych doświadczeń i zdobytej wiedzy”. Zachęcam Cię natomiast do głębszego poznania tematu, jakim jest natura i jej wpływ na odzyskiwanie zdrowia, a co za tym idzie radości życia...

    Jeśli chcesz by infekcja szybko się skończyła, należy działać od razu, jak zauważymy pierwsze jej objawy. Nie ważne w tym momencie, czy to jest infekcja bakteryjna czy wirusowa, albo jeszcze o innym podłożu. Opisuję sposoby, środki, które ja wtedy stosuję, wypróbowane na moich bliskich, ponieważ  nigdy mnie nie zawiodły. Oczywiście każdy jest inny, nie ma dwóch takich samych organizmów, więc nie daję gwarancji, że i tobie pomoże, ale...na nas to działa..

Nr 1 na mojej liście - to dla mnie niezmiennie nalewka (wyciąg) z propolisu.

    Ja przygotowuję ją samodzielnie, bo wtedy wiem, jaka jest jakość składników i jak moc. Gdy tylko zaczyna się katar, gorsze samopoczucie, ból głowy, podwyższona temperatura, itd. zażywam ok. 10 kropli nalewki na łyżeczkę miodu co pół godziny 3 - krotnie przed jedzeniem (pół godziny), potem tego dnia jeszcze 3 razy przed posiłkiem po 20-30 kropli (na miodzie). Następnego  dnia,  jeśli nadal źle się czuję, (czasami już jest ok:) to znowu 2-3 razy po 10 kropli przed posiłkiem, potem ze 2 razy po 20-30 kropli pół godziny przed jedzeniem. Kolejne dni obserwuję organizm i powtarzam dawkowanie, gdy objawy prawie znikną, to biorę jeszcze przez tydzień - dwa razy dziennie po 20-30 kropli przed posiłkiem (pół godziny) lub tylko jeden raz dziennie, gdy czuję się już super. Katar, ból gardła zazwyczaj przechodzi po maks. dwóch dniach, a infekcja nie pogarsza się, a zatrzymuje się i jest coraz lepiej:) Propolis to naturalny antybiotyk, lecz z brakiem skutków ubocznych:) Jedyne z nich, to to, że przy okazji pozbywamy się pryszczy, hemoroidów, wrzodów żołądka, problemów jelitowych, innych stanów zapalnych (mi wtedy znikają hormonalne krostki na twarzy, zdiagnozowane kiedyś jako trądzik różowaty..) więcej info na filmie: https://www.youtube.com/watch?v=lJ6pAEihjgE

Podczas pierwszych objawów przeziębienia ważne też (przy każdej kuracji), żeby pić dużo płynów, może to być woda z odrobiną soli. Z propolisem dużą synergię tworzy także witamina C.

*Oczywiście przypominam, że jeśli ktoś ma uczulenie na miód i produkty pszczele, to niestety nie może takiej kuracji stosować.

Nr 2 ostatnio u mnie to....olejek pichtowy lub oregano.

    Mam oba, i w razie, gdy coś czuję (początek kataru, dyskomfort w gardle., itd.) to 2-3 razy dziennie dodaję 1-2 krople tegoż olejku do herbaty lub wody (soku). Oba olejki działają silnie przeciwbakteryjnie, przeciwwirusowo, przeciwgrzybiczo, itd.

Nr 3 - witamina D3 (zawsze z K2, a najlepiej z wit. A, E, K2, czyli tzw. ADEK)

    To pewnie wszyscy już wiedzą, że wszyscy ludzie chorzy przewlekle, oraz z chorobami onkologicznymi mają niezwykle niski poziom witaminy (a właściwie hormonu) D3. Często zadowoleni z badań krwi, które wykazują wynik w granicy normy (dolnej), nie zdają sobie sprawy, jak ważne, żeby był on maksymalnie wysoki, a więc na poziomie najbliższym górnej granicy (czyli 100 ng/ml ). Nie wiadomo czemu, w niektórych krajach, np. w Danii ten górny poziom jest dwukrotnie wyższy niż w Polsce....:) Ja więc staram się, aby nie zapominać o suplementacji wit. D3, oczywiście razem z K2 (a najlepiej jeszcze z E i A). Osobiście nie robię tego codziennie (nie zawsze pamiętam), ale staram się przynajmniej 2-3 razy w tygodniu ją zażyć, zawsze podczas posiłku i najlepiej rano. Ale gdy już mnie coś bierze, wtedy o niej nie zapominam, wręcz przeciwnie nie boję się i nadrabiam straty:)

Nr 4 - picie większych ilości witaminy C (w proszku)

    Kiedy coś mnie bierze (zaczynam czuć się przeziębiona, ból głowy, itd.), po prostu zwiększam dawki witaminy C. Można sobie kupić taką bardziej naturalną - z dziką różą, itd. ja używam zwykłej w proszku, ale zawsze dodaję do niej odrobinę chlorku magnezu i MSM, czyli siarki organicznej. Chlorek magnezu oraz MSM działają również przeciwzapalnie (podobnie jak wit. C), więc wspólnie stanowią synergię w walce z chorobami , nie tylko przeziębieniem...Jest znanym fakt, że wtedy, kiedy nas coś „dopada”, to poziom witaminy C w naszych organizmach spada prawie do zera. I wtedy nagle okazuje się, ze organizm jest w stanie przyjąć naprawdę duże dawki witaminy C, zaskakująco duże....sprawdziłam na sobie i swoich bliskich:) Jest dużo artykułów o tym, jak rozpoznać, kiedy organizm będzie już miał dość tej witaminy, dlatego zachęcam do ich przeczytania, gdybyście chcieli jej użyć. Tu tylko daje wzmiankę, jak ja radzę sobie w początkowej fazie infekcji, by szybko ozdrowieć.

Nr 5 - sposób naszych babć

    Gdy się źle czujesz, a nie masz w domu nic z wymienionych wcześniej rzeczy, to... zrób sobie miksturę na mleku (lub napoju roślinnym migdałowym, ryżowym, itd) 

  • według przepisu:

- szklanka mleka , ale nie UHT (lub napoju roślinnego)

- 2 ząbki czosnku

- łyżeczka miodu naturalnego (nie ze sklepu: tam jest zazwyczaj oszukany )

- łyżeczka masła 82% lub klarowanego

- dodatki (jeśli masz), ciut suszonego imbiru, kurkumy i cynamonu.

Przygotowanie:

    Mleko podgrzewamy, ale tylko do tego momentu, aby było ciepłe (chyba , że masz prosto od krowy, wtedy trzeba zagotować (sklepowe jest już pasteryzowane). Następnie kiedy jest nie gorące, tylko lekko ciepłe to dodajemy zmiażdżony  czosnek, miód i pozostałe składniki. Dobrze wymieszać i możemy wypić. Taką mieszankę można stosować 2 razy dziennie, najlepiej rano i wieczorem. Jej zadanie jest wszechstronne, ale głównie polega na rozrzedzeniu śluzu, a w wyniku tego - szybszym pozbyciu się toksyn z organizmu. Nie wiem, czy sama ta mikstura stosowana systematycznie (np. przez 3 dni by poradziła sobie z nadchodzącą infekcją...ja zawsze wtedy korzystam z nr 1i 2 z mojej listy, a dopiero gdy mam czas i ochotę, dołączam kolejne działania:)

Nr 6 - syropek z żywokostu

    Gdy zaczyna się kaszel...Wtedy dobrze sięgnąć po syropek żywokostowy. Nie wiem, czy można taki kupić w aptece. ja w razie czego podaję  prosty przepis, jak go zrobić. Jednak muszę podkreślić, że od kiedy stosuję „naturalny antybiotyk” w postaci nr 1 i 2 (gdy coś się zaczyna..), to nie zdarza mi się, żeby coś więcej się zadziało, tzn. zaczyna i kończy się u mnie na katarze, lekkim bólu gardła, głowy...Po prostu do tego nic więcej nie dochodzi, jak stosuję wymienione metody. Ale...jak już zakaszlniesz raz, czy dwa i się obawiasz, że coś się rozwija, to do wymienionych metod dołączamy picie tego syropku.

Podaję przepis na syrop z suszonego żywokostu, bo nie każdy dysponuje świeżym korzeniem.

Przepis:

    Przygotuj słoiczek oraz rondelek z wrzącą wodą. Zalej susz w stosunku 1 część suszu na 5 części wrzącej wody. Zamknij słoiczek i wstaw do rondelka z wrząca wodą . Wyciągnij dopiero wtedy gdy woda wystygnie w rondelku. Po tym czasie odcedzamy żywokost. Powstały w ten sposób odwar trzeba teraz lekko podgrzać, by rozpuściły się dodatkowe (smakowe) składniki - czyli cukier (lub miód) oraz sok z cytryny. Tak zrobiony syrop jest gotowy do użycia. Oczywiście można go zapasteryzować (by był gotowy w razie czego innym razem do użytku).

Nr 7 - soda oczyszczona

    Jednym z prostych sposobów na walkę z chorobotwórczymi patogenami jest soda oczyszczona. Sodowa kuracja na przeziębienie jest prosta. Ja osobiście  nie próbowałam jej nigdy samodzielnie, ale czasami przez kilka dni stosuję ją częściowo:). 

A oto przepis:

  • 1 dzień - 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej wymieszane w szklance letniej wody pijemy co 2 godziny (czynność powtarza sie 6 razy)
  • 2 dzień - tak samo jak wyżej, ale powtarzamy 4 razy
  • 3 dzień - dawkowanie j.w., ale tylko rano i wieczorem
  • każdy kolejny dzień - j.w., ale tylko rano (pół godziny przed posiłkiem) do czasu, gdy nie ma już objawów  przeziębienia.
    Nie wolno tej kuracji powtarzać zbyt często. Jednak raz na jakiś czas nawet się zaleca, by odkwasić organizm (obecnie zbyt dużo jemy produktów, które silnie zakwaszają organizm).

Nr 8 - inhalacje za pomocą nebulizatora

    Gdy mam problemy z oddychaniem lub zatkany nos, to bardzo fajnie sprawdza się taka inhalacja. Można sobie pomóc na kilka sposobów.

I sposób - 10 kropli wody utlenione na 5 ml soli fizjologicznej

II sposób - chlorek magnezu (CZDA)7,5 g na 100 ml wody (rozpuszczamy w wodzie i przelewamy w ilości ok. 5-10 ml do nebulizatora)

III sposób - soda oczyszczona  2g na 100 ml wody (jak powyżej)

Jak to robić? 

    Po zrobieniu odpowiedniego stężenia wdychamy mgiełkę nosem i powoli wydychamy przy pomocy nebulizatora. Taką czynność wykonujemy spokojnie odpoczywając przez ok. 10-20 minut. Inhalacja powinna być robiona kilka razy dziennie. Po ok. 6-8 godzinach powinniśmy już się czuć dużo lepiej:) Jednak ostrzegam - jeśli ciężko nam się oddycha takim stężonym płynem, można go bardziej rozcieńczyć (dolać soli fizjologicznej, lub przegotowanej schłodzonej wody). Każdy inaczej może reagować na dany składnik. Ja opisałam,  jak ja to robię. Warto sobie więcej na ten temat poczytać, zanim cokolwiek zastosujemy, a nie ślepo wierzyć w to, co ktoś pisze :)

Pozostałe rady - co dodatkowo warto robić, gdy zaczyna się infekcja

płukanie ust olejem sezamowym, słonecznikowym lub kokosowym (rano na czczo 10-20 minut i wieczorem przed spaniem),

- picie herbatek ziołowych (zioła mają wiele cennych substancji, które działają napotnie, antywirusowo, itd.),  ja polecam - kwiaty bzu czarnego, lipy, wrotycz, nawłoć, prawoślaz i wiele innych. Ja robię sobie wtedy taką mieszankę po troszkę każdego z nich...a mam ich wiele (staram sie zbierać sama latem..).

- ogranicz spożycie cukru pod każdą postacią (także węglowodanów prostych - wyrobów mącznych),

- jod organiczny w płynie (20 kropel dziennie na szklankę wody, soku, do zupy, itd.). Jest to przezroczysty płyn w podanej ilości dodany do wody, herbaty czy soku, właściwie nie zmienia smaku. Jod jest środkiem przeciwzapalnym, silnym oksydantem,  środkiem antywirusowym i antybakteryjnym. Działa zabójczo na grzyby. (można kupić bez problemu w internecie- 150 ml, to koszt ok. 59,00 zł)

- ogranicz jedzenie do minimum, jedz pokarmy lekkostrawne, twój organizm wówczas większość energii może skierować na proces zdrowienia :)

- jedz kiszonki

- gdy masz gorączkę, to jej nie zbijaj (organizm podnosi temperaturę po to, by zniszczyć bakterie, wirusy. Układ  odpornościowy w ten sposób pobudzony zostaje do działania. Należy jednak wówczas uzupełniać płyny (podczas gorączki często się pocimy). Bardzo dobre będą tu znów napary ziołowe - choćby rumianek, szałwia, wiele innych.

- odpoczywaj dużo, gdy tylko poczujesz, że coś „nadchodzi”..

- ciepła kąpiel, najlepiej z dodatkiem chlorku magnezu (1szklanka na wannę i sody oczyszczonej (0,5 szklanki na wannę). Takie wygrzanie ciała w kąpieli, gdy zaczyna się infekcja, jest dobrym zabiegiem. Powinna trwać przynajmniej 20-25 minut. Jeśli nie masz czasu na wylegiwanie się w wannie, to polecam moczyć nogi w mocno ciepłej wodzie (wtedy dodajemy 2 łyżki magnezu, łyżkę sody oczyszczonej).

- jeśli zaczyna coś drapać w gardle, albo czujesz ból przy przełykaniu, płukaj gardło na zmianę następującymi miksturami:

  • mocny napar z szałwi (zaparzyć, wystudzić i płukać kilka razy dziennie)
  • wodą z płynem Lugola i wodą utlenioną 3% (do 1/5 szklanki wody dodaj 6 kropel p.Lugola i łyżeczkę WU)

Na koniec - o ssaniu oleju słów kilka...

    Jest to jedna z metod medycyny ajurwedyjskiej. Do ssania wykorzystuje się najczęściej nierafinowany olej sezamowy lub kokosowy gdyż mają one działanie oczyszczające, przeciwzapalne. Niektórym osobom samo ssanie oleju pomaga wyleczyć infekcje zatok, katar, itd. Płukanie ust najlepiej wykonać zaraz po przebudzeniu przez około 10-20  minut. Jak to zrobić? Łyżeczkę lub łyżkę oleju umieścić w ustach i płukać, przesuwając go pomiędzy zębami. Trzeba zacząć od 5 minut, a potem z czasem dochodzimy do 20 minut. Ważna jest tu systematyczność. Zależnie od tego, jakie mamy problemy zdrowotne,  płukamy  jamę ustną olejem 3 miesiące, pół roku, rok, albo i dłużej! Po płukaniu olej należy wypluć powstały płyn - koniecznie do toalety i dobrze oczyścić zęby, język, myjąc dokładnie pastą do zębów. Uważajcie, jeśli macie zwierzątka - by podczas płukania nie wypluć niechcący odrobiny tych wypłuczyn z ust! Zwierzak, jeśli poliże to, może się mocno rozchorować...

    Ale się rozpisałam...Jeśli doszliście do tego momentu, to na koniec przesyłam Wam jeszcze dobrą energię, bo najważniejsze, gdy „coś nas bierze” - to spróbować być odprężonym, odpoczywać, oglądać komedie, kabarety...Nic tak nie pogarsza zdrowia, jak stres! Dlatego nie wolno wam wtedy oglądać w TV programów informacyjnych.  Szczególnie w dzisiejszych czasach widać, że dziennikarze i politycy mają bardzo niewielką wiedzę o tym, jak stres niszczy odporność. W przeciwnym razie nie atakowaliby codziennie nas strasznymi danymi, które powodują strach i stres wśród całego społeczeństwa...Chyba, że to jest ich celem....Zatem trzymajcie się cieplutko, myślcie pozytywnie, uśmiechajcie się, a będzie dobrze:)

 


Komentarze

  1. Dziękuję za wiele cennych rad 😊Wiele z przytoczonych na co dzień stosuję,Najważniejsza jest systematyczność w stosowaniu tych witamin wtedy nic nam nie będzie dolegać.A jeżeli już to wszystkie tu opisane metody sprawdziłam również na sobie i swojej rodzinie . Także zdrowia życzę 🥰

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego właśnie zaczęłam prowadzić ten blog, bo dużo ludzi nie ma pojęcia jak prosto można sobie pomóc. Jednakże jest nas coraz więcej i to mnie cieszy :) Pozdrawiam cieplutko 🥰

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty