Pielęgnacja twarzy ~ domowy płyn micelarny
Zgodnie z Waszą prośbą,
podzielę się z Wami moim sposobem na przygotowanie twarzy do nałożenia kremu -
oczywiście najprostszym i najbardziej naturalnym, jak to możliwe.
Po
całym wspaniale spędzonym dniu (zawsze są jakieś pozytywy, nawet jeśli coś
niefajnego nas spotkało w tym właśnie dniu) lub rano, zanim będziemy go
wspaniale spędzać (nie ma tu grama ironii:)) trzeba przemyć skórę z
zanieczyszczeń lub usunąć makijaż. Ja w tym celu stosuje mój domowy płyn
micelarny, który składa się z dwóch podstawowych faz: wodnej i olejowej.
Minimalna liczba użytych składników może być 2. Zależy od Was, czy chcecie by
płyn był bogatszy, miał więcej dobroczynnego wpływu na skórę, czy nie macie
wymagań, ale macie dosyć kupowania drażniących, wysuszających skórę, z długą listą
składników, płynów do demakijażu. (Tu zrobię małą dygresję:) - Opowiem Wam
historię, jak pewnego razu wiele lat temu kupiłam płyn micelarny ze znanego
marketu, i zaraz po nim miałam bardzo ciągnące się problemy ze skórą wokół oczu
(silny świąd, pieczenie, niewyobrażalna suchość, itd). Wizyty u okulistów
oczywiście nic nie dały, żadne maści, krople nie pomagały...Oczywiście odkryłam
potem krople z glistnika, które mi pomogły w mig, ale dopiero po dwóch latach
nieustającego problemu.
Nie wiem, co może być w
tych sklepowych kosmetykach, że tak mogą nam uprzykrzyć życie:) Proszę Was,
eksperymentujcie, tak jak ja, bo nie ma lepszego sposobu na poznanie siebie,
potrzeb swojej skóry niż doświadczanie na sobie działania tych naturalnych
mikstur. Nasze babcie kiedyś nie stosowały kremów, znały naturalne sposoby
dbania o skórę... ale niestety teraz pieniądz rządzi światem, a reklama
telewizyjna tworzy iluzję, ze jesteś lepszy, gdy stać Cię na to, co jest
reklamowane...bo to jest najlepsze...Ani źdźbła w tym nie ma prawdy, jednak
ludzie słysząc coś po tysiąc razy, zaczynają w to wierzyć.. To proste narzędzie
manipulacyjne, które prowadzi ludzkość do coraz to większej liczby problemów
zdrowotnych. Ci, którzy tu dotarli, doskonale wiedzą, że to, co nakładamy na
skórę, również wnika w jej głąb. Oczywiście nikt z tego powodu od razu się nie
rozchoruje, ale codziennie latami nakładając kilogramy chemicznych, z
nieznanymi składnikami kosmetyków, plus jeszcze smaczne, jednak
coraz bardziej przetworzone jedzenie, którego składu nie sprawdzamy...to
wszystko może zrobić nam po wielu latach dużo złego. Więc dosyć smucenia,
bierzmy się za siebie, nakładajmy na skórę, tylko to, co można jeść, a na pewno
ona odpłaci nam wspaniałą kondycją i wyglądem w przyszłości.
Ale już nie przedłużam...przechodzę do rzeczy:)
Mój pierwszy płyn micelarny to
wymieszanie oleju (może być oliwa z oliwek) z wodą (może być ozonowana -
najtańszy ozonator, który podarowałam swoim bliskim to koszt 50
zł; film o ozonatorze: https://www.youtube.com/watch?v=FeXd5P2I1bM&t=1s ), solą fizjologiczną, wodą przegotowaną lub
hydrolatem (dobieramy do cery).
Możemy zastosować też
mix różnych olejków, ale jeśli nie macie aktualnie ich w domu, to wystarczy na
początek olej słonecznikowy czy oliwa z oliwek. (Oczywiście nie mam na myśli tu
olejków eterycznych - to zupełnie „inna para kaloszy”. Są niezwykle mocne, i tu
ich nie stosuję, tym bardziej, że płyn służy także do demakijażu oczu).
Jak zrobić domowy płyn micelarny?
Mój prosty przepis:
Obie fazy, tzn. oleje i
wodę (hydrolat) mieszamy ze sobą w stosunku 1: 2. Można też użyć mniejszej
ilości olejów, w stosunku 1:3 (1 część olejów na 3 części wody). Wszystko
zależy od tego, jak mocny jest makijaż (gdy jest mocny to oleju może być
więcej, czyli nawet w stosunku 1:1, a jeśli słabszy, to używamy mniejsza
ilość olejków). (Cały przepis na moim kanale: https://www.youtube.com/watch?v=ZYMhI4QPK78 )
Ja w moim płynie użyłam:
*15 ml olejów, ja zastosowałam taki mix:
- 5 ml oleju jojoba (do wszystkich typów cery,
nie podrażnia, nie uczula)
- 5 ml maceratu olejowego z nagietka (koi,
łagodzi suchą skórę, działa przeciwzapalnie)
- 2 ml maceratu olejowego z dziurawca (rozjaśnia
przebarwienia)
- 3 ml oleju z awokado
*30 ml wody ozonowanej (można użyć hydrolatu,
soli fizjologicznej, wody destylowanej)
Przygotowanie:
Oleje
i wodę (lub hydrolat) wlewamy do jednej buteleczki. I już! Gotowe!
Prawda, że proste? Przed każdym użyciem energicznie wstrząsamy płyn w butelce.
Następnie nakładamy na czysty wacik i zmywamy makijaż, aż płatek będzie czysty.
Jeśli ktoś czuje, że mikstura jest zbyt tłusta, można dolać czystej wody
(hydrolatu). Po zabiegu oczyszczania twarzy można przemyć twarz samym
hydrolatem lub czystą wodą (destylowaną lub ozonowaną) lub hydrolatem. Ja
jednak zostawiam na noc tak lekko natłuszczoną skórę, żeby dobroczynne
składniki olejów przez noc wnikały w jej głąb. Rano twarz przemywam jedynie
wodą ozonowaną w celu oczyszczenia po nocy, następnie twarz smaruję moim
ulubionym kremem (moja receptura: https://www.youtube.com/watch?v=qfwiEDi0xHQ&t=112s ) .
Oczywiście ktoś spyta, czemu akurat takie oleje, maceraty olejowe użyłam w moim płynie micelarnym? Już odpowiadam.
Macerat olejowy z nagietka i dziurawca wykonuję
samodzielnie latem, dlatego zawsze staram się je stosować. Wiem, jak długo i w
jaki sposób je robiłam, z kwiatów przeze mnie samodzielnie zerwanych, o
odpowiedniej porze, w pełnym słońcu, czyli najbardziej wartościowe. Do tego
maceraty są robione na dobrych jakościowo olejach - konopnym i winogronowym.
Każdy kto choć trochę zgłębiał wiedzę o zbiorze ziół, wie, jakie to ważne. To
teraz garść informacji o użytych przeze mnie olejach.
1) Olej z dziurawca - sprzedawany w sklepach, to olej macerowany zazwyczaj dwa, trzy tygodnie, najczęściej z suszonych ziół, a nie świeżych:). Mój macerował się 3-4 miesiące, dlatego jest niezwykle bogaty w czynne składniki, takie jak hiperycyna. Olej z dziurawca (macerat) jako składnik kosmetyków - płynu micelarnego, kremu, balsamu, będzie miał działanie antybakteryjne i przeciwzapalne, wygładzające, kojące i wzmacniające skórę, Regeneruje, napina skórę, poprawia jej ukrwienie, łagodzi stany zapalne skóry, goi małe ranki np. potrądzikowe.
PS. Oleju dziurawcowego nie używamy latem,
bo ma właściwości fotouczulające. Podczas jego stosowania nie można przebywać
na słońcu.
2) Macerat olejowy z nagietka - posiada niezliczone
zalety. Na skórę działa przeciwzapalnie, bakteriobójczo, regeneruje, łagodzi
podrażnienie i suchość.
Oczywiście w nadchodzące lato możecie zrobić
swój macerat olejowy z nagietka (film klik). A wtedy kolejny składnik
swoich domowych kosmetyków- będziecie mieć swój, najwyższej jakości.
3) Olej jojoba -
jest jednym z najchętniej stosowanych olejów w kosmetykach. Wyróżnia go
to, że nadaje się do każdego rodzaju skóry. Pięknie się wchłania, nawilża cerę,
opóźnia procesy starzenia, redukuje stany zapalne.
4) Olej z awokado - stosować można do każdej cery, zwany olejem
siedmiu witamin. Silnie nawilża, uzupełnia barierę lipidową. nie uczula.
Na koniec jeszcze
obiecane informacje o hydrolatach...
Czy wiecie, co to jest
hydrolat? Hydrolat nazywany jest
inaczej wodą kwiatową lub wodą roślinną, powstaje podczas destylacji parą wodną
materiału roślinnego. Woda taka zawiera cenne składniki roślinne rozpuszczalne w
wodzie oraz śladowe ilości olejku eterycznego. W zależności z jakiej rośliny
powstały, takie nabywają właściwości. Mogą mieć działanie odświeżające, kojące
podrażnienia, nawilżające. Jednymi z najbardziej popularnych hydrolatów jest
hydrolat różany i lawendowy. Hydrolaty możemy używać samodzielnie (nakładamy
na twarz przy pomocy wacika) lub stosujemy jako bazę do tworzenia domowych
kosmetyków.
*I tak w zależności od typu
cery dobieramy odpowiedni hydrolat. Przytoczone wyżej hydrolaty mają
następujące właściwości:
- hydrolat z lawendy - działanie regenerujące, przeciwstarzeniowe
- hydrolat z róży damasceńskiej - działanie łagodzące, napinające i rozświetlające
No i to już koniec tego artykułu:) Dziękuję za przeczytanie i zapraszam też do innych moich wpisów:)
Komentarze
Prześlij komentarz